Szalone Przygody w Dupie Sonika

Pierwsza fanfikcja jaką napisałam w życiu. Jest krótsza niż przeciętny rozdział książki, nie zawiera żadnych dialogów i miała naśmiewać się z mojego wyobrażenia o stereotypowej fanfikcji. Jedyne co ma wspólnego z Sonikiem to obecność samego Sonika. To bardzo głupi wypierdek tekstu. Nadal uważam, że warto ją opublikować jako dowód mojego rozwoju. Muszę przyznać, że jedna rzecz mi się w niej podoba do dziś: ten cudowny kontrast między suchym stylem pisania a absurdalną treścią.

Cechy fanfikcji które mogą ci się nie podobać: łagodne wulgaryzmy (jak można się domyśleć po tytule), fekalia, wchodzenie do odbytu, śmierć

Uwaga: Imiona i nazwiska postaci nie odnoszą się do żadnych prawdziwych osób. Oprócz Barracka Obamy. No bo zobaczyłam w internecie obrazek Sonika całującego Obamę, więc musiałam to wstawić do mojej żartobliwej fanfikcji...

Szalone Przygody w Dupie Sonika

Jestem Anna Kowalska. Mam 15 lat i zawsze chciałam wejść do dupy Sonika. Mój tata Jerzy Kowalski jest naukowcą więc się go spytałam czy może mnie pomniejszyć. Zgodził się i uciekłam z domu. Po drodze spotkałam muchę. Miała na imię Lotka i wiedziała gdzie Sonik żyje. Więc na nią wsiadłam i z nią tam poleciałam.

Sonik jest bezdomny I żyje w domach swoich znajomych. Ja I Lotka prześladowałyśmy jak on leżał w łóżku z Obamą. Kiedy jest się takim małym, łatwo prześladować. Sonik i Obama się pocałowali. Bardzo zazdrościłam Obamie. Kiedy Sonik poszedł spać, weszłam do jego dupy. Pachniało tam jeżym gównem. Kiedy Sonik się obudził, dostał sraczki. Stałam się cześcią jego organizmu.

Sonik poszedł do kibla Obamy i mnie wysrał. Myślał, że jestem zwykłym gównem, więc chciał mnie spuścić. O mały włos się nie utopiłam, ale Lotka mnie stąd uwolniła. Szybko poleciałyśmy z powrotem do Polski. Po powrocie powróciłam do normalnych rozmiarów i nic nie powiedziałam moim rodzicom o mojej przygodzie.

Tydzień później, moi rodzice obejrzeli wiadomości. Widzieli 15-letnią dziewczynę uciekającą z kibla Obamy na musze. To byłam ja! Po wiadomościach moi rodzice dali mi szlaban na oddychanie na rok.

***

Rok później po tym jak Anna Kowalska umarła, Jerzy i Martyna Kowalscy mieli synka. Miał na imię Stolec Kowalski. Gdy miał 8 lat, chiał wejść do dupy Krecika. Ale jego rodzice mu nie pozwolili. Stolec wyrósł na seksownego biznesmena.

Koniec.